‹ Poprzedni wpis Wróć do listy wpisów Następny wpis ›

Angora

lipiec 2010

 

Marcin Meller jako naczelny „Playboya" dobrze wie, co kochają prawdziwi mężczyźni. Otóż prawdziwi mężczyźni uwielbiają - słowo „kochają" może tu być faktycznie pewnym nadużyciem - patrzeć na roznegliżowane kobiety. Niektórzy, ci bardziej nieśmiali, potrzebują do tego pretekstu, a nic tak nie służy za wymówkę jak gapienie się na wypasione auta. „A że między nimi chodziły króliczki Playboya, to już przecież, kochanie, nie moja wina, tylko Mellera".

W pięknym ogrodzie Pałacu Zamoyskiego w samym centrum Warszawy powietrze, choć to wieczór, gęstniało z minuty na minutę. Takiej wybuchowej mieszanki pięknych kobiet i szybkich samochodów już dawno tu nie było. Z pięknymi play-mates (czyli dziewczynami z rozkładówki) można było nawet zrobić zdjęcie, choć niektórzy, jak np. zakochany Hubert Urbański, fotografowali się jedynie z własną żoną. Aż z dwiema kobietami ściskał się i fotografował syn znanego ojca, czyli Rafał Olbrychski. Po rozstaniu z żoną i wyjaśnieniu toksycznych relacji z rodziną najwyraźniej postanowił korzystać z życia. Trwa wciąż związek Anny Muchy z Marcelem Sorą. Ona została właśnie nową felietonistką „Playboya" i z tej okazji fotografowała się w pięknym mercedesie SLS AMG, który uznano za Samochód Roku 2010. Tytułu felietonistki roku redakcja na szczęście na razie nie przyznała.

Jeszcze większe wrażenie niż Mucha w aucie robiło auto bez Muchy, czyli piękny aston martin rapide, który wygrał w kategorii luksus i sport. W sumie zacne jury - a w nim m.in. Włodzimierz Zientarski i Krzysztof Hołowczyc - wyróżniło 12 aut. Na razie żadne nie trafiło na playboyową rozkładówkę, ale naczelny przyznaje, że chętnie by je tam widział. Czy to pierwszy objaw starzenia się redaktora Mellera?

Wszelkie konkurencje wygrał tego wieczoru Tomasz Iwan, który zajechał na imprezę przepięknym bmw X6 w kolorze matowej czerni. Ten brak połysku na masce sprawiał, że jego samochód wyglądał jak auto Batmana lub jakiś opancerzony pojazd Mad Maxa.

Wielu twierdzi, że najlepsza marka to auto służbowe i z tego (chyba) słusznego założenia musi wychodzić Ola Szwed, która wprawdzie jeździ niewielkim autkiem, ale za to z logo sponsora. Żegnajcie wszystkie koszty! Któż by tak nie chciał.

Stoły uginały się od jedzenia, które wyszło spod ręki Roberta Sowy i ekipy jego zdolnych kucharzy. Najtrudniej było się oprzeć tortowi bezowemu, więc niektórzy po prostu bezwstydnie się nim obżerali, nie myśląc zupełnie o tysiącach pochłanianych w ten sposób kalorii.

Na szczęście dla wszystkich łakomczuchów do Warszawy dotarła w końcu wyjątkowo ponoć skuteczna metoda odchudzania. Celebryt-kom niestraszne już nawet dwutygodniowe wczasy all inclusive - wszystko, czego przybędzie, można szybko usunąć w salonie Celebri-ty Beauty & Spa. Wystarczy wstrzyknąć pod skórę specjalny preparat, a potem kilogramy tłuszczu rozbić ultradźwiękami. Po 15 dniach spektakularne efekty można już obnosić po plaży, choćby i w Sopocie. Podobno zapisy warszawskich celebrytek ruszyły pełną parą.

Na szczupłą sylwetkę ma swój sposób Paulina Smaszcz-Kurza-jewska, która regularnie biega. Nic dziwnego, że wraz z Olą Kwaśniewską dołączyła do biegu Samsung Irena Women's Run. Patronką i dobrym duchem wydarzenia była Irena Szewińska. Nasza słynna biegaczka wciąż regularnie biega, teraz już nie dla medali, ale właśnie dla zdrowia. W jej ślady idzie nastoletnia wnuczka Ada, która też pobiegła pięciokilometrowa trasą po warszawskich ulicach. Oprócz niej biegło jeszcze niemal 1500 rozentuzjazmowanych kobiet, które nie tylko chcą być szczupłe, ale postanowiły też zrobić coś dla innych. Dochód z biegu (wpisowe zaledwie 20 zł) został przeznaczony na pomoc Stowarzyszeniu „Amazonki", które opiekuje się kobietami po raku piersi.

Boskie ciało bez grama zbędnego tłuszczu plus gładką twarz bez żadnej zmarszczki obnosi konsekwentnie od jakiegoś czasu Krzysztof Ibisz. Prezenter pokazał się na konferencji prasowej Festiwalu Piękna, no bo właściwie, gdzie jeszcze mógłby się pokazać. W obliczu jego nieskazitelnej męskiej urody nie ma już sensu pisać ani o obecnym tam jeszcze Tomku Kammelu, ani nawet o kilkunastu kandydatkach do tytułu Miss Polski. W związku z tym o festiwalu, który odbędzie się w sierpniu w Płocku, opowiem wam chyba innym razem.